Kryzysy w social mediach wybuchają zazwyczaj w weekendy. To właśnie w dzisiejszy piątek stylistka Karolina Domaradzka opublikowała w relacji na swoim Instagramie krótki filmik, który ujawnił prawdziwe pochodzenie T-shirtów Veclaim, marki założonej przez Jessikę Mercedes. Okazuje się, iż reklamowane jako „wyprodukowane w Polsce”, koszulki tak naprawdę szyte są w Chinach przez znaną amerykańską firmę… Fruit of the Loom.
Karolina Domaradzka nie cieszy się zbyt dobrą opinią w świecie mody z powodu swojego ciętego języka i nierzadko kontrowersyjnych opinii. Tym razem również wbiła kij w mrowisko, demaskując prawdę na temat miejsca produkcji T-shirtów marki Veclaim. Na krótkim filmiku widać wyraźnie, że pod metką Veclaim znajduje się ukryta druga metka Fruit of the Loom. Najprawdopodobniej została ona przeoczona, gdyż wcześniej nie zanotowano żadnego podobnego przypadku.
W sieci zawrzało. Pojawiły się dziesiątki komentarzy od zawiedzionych klientów, którzy zaczęli sygnalizować widoczne ‚wyrwane metki’, w których miejsce przyszywane były nowe. Na Instagramie marki możliwość komentarzy została wyłączona, a wszelkie niepochlebne opinie usunięte.
Jessica Mercedes zakładając własny brand wielokrotnie podkreślała, że najważniejszymi filarami są lokalna produkcja i jakość wykonania. Okazuje się jednak, że koszulki z motywami zodiakalnymi to basic zamawiany od podwykonawcy, który swoją produkcję ma między innymi w Maroku i w Chinach. Jeśli chodzi o kwestie prawne, nie ma tu niczego, co byłoby niezgodne z prawem – na finalny produkt składa się wiele elementów, a kraj pochodzenia widoczny na metce to kraj, w którym wykonano ostatnie prace nad produktem. Stąd na przykład buty szyte w Azji z podeszwą doklejoną we Włoszech, mogą być sprzedawane jako Made in Italy.
Domaradzka otrzymała od Veclaim odpowiedź, w której marka przyznaje się do zamawiania bazowych T-shirtów od Fruit of the Loom, które następnie w pracowni Veclaim są postarzane i drukowane. Mimo iż pozostałe produkty jak sukienki czy koszule są od podstaw konstruowane i szyte w Polsce, wiarygodność i wizerunek marki zostały tą wpadką mocno nadszarpnięte.
Nie chodzi tu bowiem o to, czy za T-shirt znanej firmy zapłacimy 15 czy 200zł. Chodzi o transparentność i komunikację z klientami. Marka od początku budowała swój wizerunek na polskości produkcji, co sama Jessica podkreślała w wywiadach, również w kontekście nowej kolekcji basic, w skład której wchodzą dresy i pechowe T-shirty.
Komizmu całej sytuacji dodaje fakt, iż oficjalne stanowisko marki zostało opublikowane… na Pudelku.
Nasz portal wielokrotnie pisał o kolekcjach marki i polecał produkty Veclaim. Jednak w takiej sytuacji zdecydowanie odcinamy się od tych wartości. Czas pokaże, czy marka Jessiki podniesie się z kryzysu, czy będzie to początek jej końca.
3 Comments