Takiego rozmachu u Diora nie widzieliśmy od czasów Johna Galliano. Pokaz międzysezonowej kolekcji Cruise 2020 zorganizowano w pałacu El-Badi w Marakeszu – ruiny XVII-wiecznej budowli podświetlono setkami pochodni, których blask odbijał się w gładkiej tafli wody. Był to hołd dla Yvesa Saint Laurenta, który kierował domem mody w latach 1957-1960 i którego łączyła z Marakeszem szczególna więź, ale Maria Grazia Chiuri doceniła również tradycyjne afrykańskie rzemiosło.
Podczas projektowania kolekcji Chiuri współpracowała z wieloma artystami, między innymi Grace Wales Bonner (zwyciężczynią prestiżowego konkursu LVMH), która przeprojektowała kultowy bar jacket, Martinem Henrym, który zajął się nakryciami głowy, czy Mickalene Thomas, która z kolei ozdobiła ubrania z kolekcji autorskimi kolażami. Większość tkanin powstała przy użyciu tradycyjnej afrykańskiej techniki farbowania woskiem (African Wax) w Abidżanie, największym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej, a stowarzyszenie Sumano, któe wspiera Berberyjskie kobiety, pomogło stworzyć charakterystyczne tkane płaszcze i peleryny.
Większość ubrań z kolekcji prezentowała całą gamę wzorów: od zwierząt i dzikiej roślinności, przez nadruki starych map, aż po etniczne ornamenty. Na wybiegu pojawiło się sporo odniesień do sylwetki new look – wspomniany już wcześniej bar jacket, mocno wcięty w talii, rozkloszowane spódnice, sukienki odcinane pod biustem. Nie zabrakło też ulubionych przez Chiuri fasonów – dziewczęcych delikatnych sukienek przełamanych skórzanymi akcesoriami, takimi jak muszkieterki czy paski z klamrą. Nowa dyrektor kreatywna nie byłaby jednak sobą, gdyby nie zaoferowała czegoś dla influencerek – w kolekcji pojawiło się mnóstwo elementów, których jednym z głównych celów jest klikalność na Instagramie. Jest więc postrzępiony denim, siateczkowe parki, kurtki ‚kangurki’ z deseniem kamuflażu (oczywiście ozdobione widocznym logo) oraz nowa odsłona Saddle Bag.
Dla Marii Grazii Chiuri otwartość na różnorodność kulturową przestaje być tylko chwilową inspiracją, a staje się postulatem. To nie jest po prostu kolekcja inspirowana Afryką – te ubrania są stworzone dłońmi doświadczonych rzemieślników, każdy element tchnie autentycznością. I mimo że sezon jesień/zima 2019 nie należał do udanych, tym razem projektantce należą się owacje na stojąco. Możemy jej nawet wybaczyć tę mocno komercyjną stronę kolekcji.
2 Comments