„Czy ubrania są nowoczesne?” – tym hasłem, zainspirowanym esejem Bernarda Rudofskiego z 1947 roku rozpoczął się pokaz jesienno-zimowej kolekcji Haute Couture Diora. Dyrektor kreatywna umieściła slogan, nie poraz pierwszy zresztą, na T-shircie. Dziś nikogo nie powinien już dziwić T-shirt na pokazie Haute Couture – od lat na paryskich wybiegach widuje się nie tylko koszulki, ale też dżinsy i postrzępione swetry. Bardziej zastanawia, czy to pytanie dotyczy przyszłości mody w ogóle, czy raczej przyszłych losów samej Chiuri?
Kolekcje Marii Grazii Chiuri dla Diora są jak sinusoida. Po kiepskim sezonie wiosna/lato 2019 nadeszła zwiastująca ogromny sukces międzysezonowa kolekcja Cruise, zorganizowana z iście królewskim rozmachem w Marakeszu. Niestety najnowszy pokaz Haute Couture nie pozostawił po sobie zbyt wielu pozytywnych wrażeń.
Niemal w całości odszyta w czerni, kolekcja roztacza wokół siebie przygnębiającą aurę. Modelki o bladych twarzach przesłoniętych tiulowymi woalkami, z oczami obwiedzionymi czarną kreską, kroczą po wybiegu ubrane w niemal gotyckie, pełne koronek, warstw tiulów i aplikacji suknie. Nie są to wcale złe ubrania: doskonale skrojone marynarki i płaszcze, zamaszyste plisowane peleryny i diorowskie sukienki z rozłożystymi spódnicami to prawdziwy popis kunsztu wysokiego krawiectwa. Suknie z gęsto ponaszywanymi piórami, noszone warstwowo pod balowymi sukniami topy z siatki haftowane w misterne wzory czy materiał o metalicznym połysku, przypominający chropowatą powierzchnię meteorytu to elementy, które dowodzą estetycznej wrażliwości Chiuri oraz umiejętności rzemieślników godzinami dopieszczających każdy najdrobniejszy detal.
Kolory, a raczej ich brak, niefortunny dobór muzyki, wystrój legendarnego wręcz miejsca, w którym tworzył sam Christian Dior (na potrzeby pokazu atelier przy Avenue Montaigne zamieniono w dom strachów, pełen upiornych dekoracji rodem z filmu grozy) – to wszystko sprawiło, że wielu ten pokaz kojarzył się z żałobą, a nawet uśmierceniem marki. Nie pomogła też sylwetka zamykająca kolekcję: modelka ubrana w sukienkę-kamienicę, będącą symbolem miejsca, w którym narodził się jeden z najbardziej rozpoznawalnych domów mody na świecie, stała się obiektem żartów. Internauci nie szczędzili ostrych słów: „Kiedy wszystko inne zawiedzie, przebierz modelkę za dom” – to jeden z najdelikatniejszych komentarzy, jakie można przeczytać pod wideo z nagraniem prezentacji.
Nie sposób również uciec od pewnych porównań. Gdyby wyobrazić sobie te wszystkie warstwowe tiulowe suknie w pastelowych kolorach, natychmiast do głowy przychodzą skojarzenia z dawnym Valentino. Słusznie czy niesłusznie, ta kolekcja sprawia wrażenie pożegnania projektantki z francuskim domem mody. Choć wielokrotne plotki o zbliżającym się odejściu Chiuri dotychczas się nie sprawdziły, znów mówi się o tym, że prezentacja sezonu wiosna/lato 2020 podczas nadchodzącego tygodnia mody w Paryżu będzie już ostatnią w dorobku Włoszki.
1 Comment