W pierwszej samodzielnej kolekcji dla Chanel, nowa dyrektor kreatywna Virginie Viard zabrała zaproszonych gości w podróż koleją. Viard po śmierci Lagerfelda zapowiedziała, że nie będzie próbowała zmieniać dotychczas wykreowanego wizerunku domu mody. Uwidoczniło się to przede wszystkim w scenografii pokazu – Karl był miłośnikiem spektakularnych widowisk, jego następczyni postanowiła nie schodzić z obranej ścieżki. Towarzyszyła temu bardzo udana kolekcja, którą równie dobrze mógł zaprojektować mistrz.
Po tragicznej wiadomości, jaka obiegła świat w lutym, na współpracownicy Karla Lagerfelda spoczęła ogromna odpowiedzialność i niewyobrażalna presja. Czy zastąpienie legendarnego projektanta, który na dodatek stał się ikoną popkultury, jest w ogóle realne? Zwłaszcza przez osobę, która przez trzy dekady nie wychodziła z cienia? Po pierwszej zaprojekowanej przez samą Viard kolekcji dla Chanel możemy z całą pewnością stwierdzić, że jest to możliwe.
Najnowsza kolekcja Chanel to kwintesencja stylu Karla Lagerfelda i samej Gabrielle Chanel. Łączy w sobie zarówno klasyczne elementy zaprojektowane przez założycielkę marki, takie jak tweedowe żakiety ozdobione lamówką, pikowane torebki, baleriny z lakierowanym czarnym noskiem czy szyfonowe sukienki z obniżoną talią w abstrakcyjne wzory, charakterystyczne dla lat 30. z dynamiczną i bardziej odważną estetyką Lagerfelda – minispódniczkami, nasyconymi kolorami i akcesoriami. Viard dodała do tej mieszanki szczyptę łagodności i kobiecości, dzięki czemu fasony są mniej geometryczne i surowe, bardziej odzwierciedlając nonszalancję Gabrielle Chanel.
Nowa dyrektor kreatywna sięgnęła też po inspiracje do lat 80. a konkretnie do stylu Caroline, księżniczki Monako, prywatnie także przyjaciółki Lagerfelda. Jej mundurkiem były wtedy dwurzędowe marynarki z zaznaczonymi ramionami, spodnie z wysokim stanem, obszerne trencze, kardigany z lamówką i oczywiście tweedowe żakiety Chanel. Do tej pory zresztą Caroline, obecnie księżna Hanoweru, na uroczyste okazje wybiera kreacje z atelier francuskiego domu mody. Wielokrotnie była także uznawana za najlepiej ubraną kobietę świata.
W kolekcji Chanel styl księżnej Caroline odzwierciedlają zamaszyste płaszcze w odcieniach militarnej zieleni, przedłużane marynarki, tweedowe żakiety w kolorze fioletu i zieleni, czerwone skórzane płaszcze, a także spodnie z wysokim stanem i mocno zaznaczona talia. Księżna lubowała się także w sznurach pereł i pikowanych torebkach, które na wybiegu zobaczyliśmy w nowoczesnej odsłonie – minitorebki noszone były po dwie na pasku na biodrach, przewieszone na ukos przez ramię jak nerka, lub klasycznie w ręku na długim łańcuszku.
Oprócz typowo wakacyjnych sylwetek, obok pasiastych sweterków, legginsów z monogramem i denimowych kurtkek pojawiły się także wieczorowe suknie z rzędami falban, topy ozdobione kokardą, czy kwiatowe aplikacje, od których Viard zaczynała swoją przygodę w Chanel.
Pokaz zamknęła polska modelka, Ola Rudnicka. Miała na sobie czarną, dopasowaną suknię bez rękawów, za to ozdobioną sztywnym i wysokim białym kołnierzykiem. Nie można sobie wyobrazić lepszego sposobu na oddanie czci legendzie, która z owego elementu uczyniła nie tylko swój znak rozpoznawczy, ale i symbol kojarzony nawet przez ludzi nie mających z modą do czynienia na co dzień.
Nie ma też potrzeby dodawać, że Virginie Viard odrobiła pracę domową, ponieważ wszyscy już wiemy, że nie była tylko uczennicą. Jej wkład w proces powstawania kolekcji Chanel był porównywalny do tego, jaki miał sam mistrz, a w ostatnich latach podobno nadzorowała je niemal w całości. Lagerfeld darzył ją ogromnym zaufaniem, a jej ręka widoczna jest w poprzednich sezonach równie mocno, jak w debiutanckiej kolekcji. Nie pozostaje nam nic innego, jak wsiąść do pociągu i udać się w podróż wraz z nową dyrektor kreatywną Chanel.
2 Comments