Tydzień mody w Paryżu wiosna/lato 2020 – podsumowanie

Podobnie jak w Mediolanie, projektanci w Paryżu jednoczą się w walce z nadciągającą katastrofą klimatyczną. Miu Miu buduje wybieg ze sklejki, Dior sadzi drzewa, McQueen korzysta ze starych tradycyjnych fabryk oraz recyklinguje materiały z poprzednich kolekcji. To jednak nie wszystko, co działo się w Paryżu: nie mogło zabraknąć skandalu (tym razem na wybiegu Chanel), a także wielkiego powrotu zapomnianego projektanta, który nieoczekiwanie pojawił się u Driesa Van Notena. Poniżej podsumowanie najważniejszych wydarzeń i pokazów z paryskiego tygodnia mody. 

1. Dries Van Noten x Christian Lacroix

Dokładnie po dziesięciu latach od wycofania się Christiana Lacroix ze świata mody, legendarny francuski projektant Haute Couture powrócił… na wybiegu belgijskiego projektanta, Driesa Van Notena. Ich współpraca trwała podobno od miesięcy, lecz wszelkie szczegóły były skrzętnie ukrywane aż do momentu pokazu. Zderzenie dwóch tak odmiennych estetyk – ekscentrycznego maksymalizmu i nowoczesnej użytkowości -dało nieoczekiwane rezultaty. I choć Dries Van Noten słynie z dekoracyjnych nadruków i użycia mocnych kolorów, nie sposób było nie zauważyć w kolekcji ręki słynnego couturiera: już pierwsza sylwetka, składająca się z czarnej edwardiańskiej koszuli i prostych białych spodni wyróżniała się gigantycznym strusim piórem wetkniętym we włosy. Kolejnymi znakami obecności Lacroix było pojawienie się kwiatowych żakardów w intensywnych kolorach, nadruków zwierzęcych, groszków i satynowych sukni balowych. Dries Van Noten powiedział jednak, że nie zalezało mu na złożeniu hołdu, lecz na stworzeniu kolekcji, która odnajdzie się we współczesności.

2. Miu Miu

Miuccia Prada za główną inspirację kolekcji Miu Miu obrała prostotę. Już w Mediolanie podczas prezentacji kolekcji Prady mówiła o konieczności przwrócenia ubraniom ich funkcjonalności i trwałości z uwagi na rosnący problem nadprodukcji. Na wybiegu Miu Miu zobaczyliśmy kuse sweterki noszone z sukienkami na szelkach, obszerne marynarki z doszytymi biżuteryjnymi guzikami, satynowe topy z falbanką i długie kamizelki podszyte kożuszkiem. Całość jest raczej sugestią sposobu ubierania się i kreatywnego dostosowywania posiadanej garderoby na potrzeby aktualnych trendów niż narzuceniem konkretnych rozwiązań, co także wpisuje się w tendencję ograniczania zakupów. Ciekawostką na pokazie Miu Miu był też wybieg i ściany wykonane ze sklejki, które po wydarzeniu miały zostać wykorzystana ponownie.

3. Chanel

Nowa dyrektor kreatywna Chanel, Virginie Viard, zabrała widzów najnowszego pokazu na dachy paryskich kamienic. Według jej wizji nowa kobieta Chanel nosić będzie żakiety boucle i małe czarne, jednak w nieco nowocześniejszej wersji: zamiast klasycznej garsonki żakiety z baskinką i szortami lub kombinezony, a małe czarne gęsto ozdobione falbankami. Nadal pojawiają się inspiracje latami 80., czyli przede wszystkim denim, spodnie z wysokim stanem oraz krótkie kurtki i nadmuchane rękawy, lecz nowością są rozkloszowane spódnice i grubo dziergane kardigany. Oczywiście nie mogło zabraknąć klasycznych płaszczy, marynarskich pasków, sznurów pereł oraz uwielbianych przez Viard kwiatowych aplikacji. Prawdziwą sensacją pokazu była jednak tajemnicza kobieta, która w trakcie finałowego wyjścia wtargnęła na wybieg i usiłowała wtopić się w tłum maszerujących modelek. Tajemnicza osoba okazała się być komiczką, znaną w serwisie YouTube jako Marie S’Infiltre. Intruzka została błyskawicznie otoczona przez modelki z Gigi Hadid na czele i wyprowadzona za kulisy.

4. Alexander McQueen

Alexander McQueen wpisał się do historii mody jako jeden z najwybitniejszych projektantów przełomu XX i XXI wieku. Jego geniusz polegał na kontrowersyjnych motywach i koncepcjach, niezwykłej wrażliwości oraz przekształcaniu pokazów mody w prawdziwe spektakle. Pomimo tego, że jego następczyni, Sarah Burton zrezygnowała z tych ostatnich, nie można odmówić jej równie wybitnego talentu i wrażliwości estetycznej. Najnowsza kolekcja jej autorstwa to prawdziwy majstersztyk, ocierający się o haute couture: łączy się w niej doskonałość tradycyjnego brytyjskiego krawiectwa, ręczne rzemiosło oraz rysunki stworzone przez studentów londyńskiej Central Saint Martins. Rezultatem tego niezwykłego mariażu są precyzyjnie skrojone garnitury z takimi detalami, jak wycięcia w talii, zdekonstruowane rękawy czy sznurowania, romantyczne koronkowe suknie, długie rozkloszowane płaszcze ściągnięte szerokimi skórzanymi pasami oraz malarskie kwiatowe wzory. A wszystko to w duchu zrównoważonej produkcji – wiele materiałów, takich jak tiule, organzy czy koronki zostało pozyskanych dzięki upcyklingowi, a len użyty w kolekcji pochodził z najstarszej fabryki na świecie, mieszczącej się w Północnej Irlandii.

5. Dior

Ekologiczna rewolucja w branży mody nie mogła ominąć Diora. Maria Grazia Chiuri do scenografii wiosennego pokazu użyła 164 drzew, które zostały potem posadzone w różnych miejscach Paryża, a pozostałe elementy scenografii miały zostać poddane recyklingowi. Natura była także główną inspiracją kolekcji: ubrania w stylu domku na prerii, naturalna paleta oparta na beżach i błękitach oraz motywy florystyczne stanowiły motyw przewodni sezonu wiosna/lato 2020. Jednak mimo tych szlachetnych pobudek kolekcja nie zrobiła zbyt dobrego wrażenia. Rozkloszowane spódnice maksi spięte w talii paskiem, kowbojski denim, koszule i sukienki na szelkach widzieliśmy już w poprzednich kolekcjach w dziesiątkach podobnych odsłon. Z pewnością Dior znów zanotuje wzrost sprzedaży, czy to jednak nie stoi w sprzeczności z ideą odpowiedzialnej produkcji? I czy „żałobna” kolekcja Haute Couture okaże się być proroczą?