Norweska firma odzieżowa Cubus znika z polskiego rynku. To już potwierdzone – wniosek o upadłość złożono 30 lipca tego roku. Upadłość polskiego oddziału firmy ogłoszono oficjalnie 3 września. Klienci spekulowali o tym już od kilku miesięcy – duże wyprzedaże w środku sezonu i zamykanie kolejnych placówek na terenie kraju stały się coraz bardziej oczywistym sygnałem.
Norweska sieciówka, mająca swoje oddziały także w innych krajach skandynawskich oraz w Niemczech, z problemami borykała się już od 2017 roku. Wtedy zanotowano największe straty sięgające niemal 20 mln złotych w 2017 i 2018 roku. Zakaz handlu w niedzielę a także coraz większa popularność zakupów online dołożyły cegiełkę do pogarszającej się sytuacji finansowej Cubusa. W tym roku podjęto działania polegające na zamykaniu kolejnych sklepów stacjonarnych w naszym kraju, ostatni z nich jeszcze niedawno kusił wyprzedażami w Warszawie.
To niejedyna marka, która w ostatnim czasie wycofała się z polskiego rynku. Drastyczny spadek obrotów, również spowodowany coraz większą popularnością zakupów internetowych, spotkał amerykańską sieciówkę Forever 21. Pod koniec sierpnia właściciele marki przymierzali się do ogłoszenia upadłości. Na początku tego roku z Polski wycofał się brytyjski New Look, a w poprzednich latach ze sklepów w naszym kraju zrezygnowali River Island, Aldo, Gap i Marks&Spencer. Czy oznacza to koniec szybkiej mody, czy może luki szybko wypełnią inne marki? Czas pokaże.