Brzmi mrocznie i tajemniczo. Zarówno scenografia, lokalizacja (industrialne, surowe wnętrza starej drukarni), jak i kolekcja wpisują się w ten klimat, jednak nie zabrakło mocnych akcentów kolorystycznych i innych niespodzianek. Przybylski doskonale wie, jak budować napięcie.
Choć kolekcja w głównej mierze opiera się na odcieniach czerni, grafitu i granatu, to caółą uwagę skutecznie przyciągają nasycone czerwienie, fuksja i ultrafiolet. Główną inspirację stanowiły z pewnoscią lata 80. Są modele stylizowani na Iana Curtisa, jest dużo spranego dżinsu, przerysowane ramiona, neony, pióra i punkowe katany. W kontrze do tak oczywistych odniesień stoją ultrakobiece wiktoriańskie koronki, tiul i udrapowane z niego falbanki, przezroczyste bluzki z bufiastymi rękawami i koronkowe rajstopy.
Propozycje dla mężczyzn są równie śmiałe: oprócz świetnie skrojonych marynarek i płaszczy oraz czarnych glolfów znalazły się marynarki z rękawami ozdobionymi rzędem nitów, spodnie imitujące skórę węża, kwiatowe hafty, a nawet golfy z transparentnymi wstawkami, eksponujące walory fizyczne modeli… Na szczególną uwagę zasługują takie detale, jak kontrastowe skarpetki czy też gładkie golfy wystające spod koszuli.
Przybylski z wyczuciem żongluje najświeższymi trendami: garnitury ozdobił lampasami, eleganckie bluzki zyskały nowoczesnego sznytu dzięki wstawkom przy dekolcie, jakby wyciętym ze sportowej bluzy, brawurowo łączy intensywną czerwień z ultrafioletem, tiul obsypuje groszkami.
Nie mogło też zabraknąć typowych już dla projektanta architektonicznych fasonów, łączonych materiałów, jak i spektakularnych kreacji na czerwony dywan – powłóczyste transparentne suknie czy też skomplikowane w kroju minisukienki z pewnością ozdobią niejedną ściankę.
1 Comment