Jacquemus jesień/zima 2021

Od zaprezentowania ostatniej kolekcji Jacquemusa minął niemal rok. Ostatnim razem francuski projektant zabrał widzów za miasto, gdzie modelki przechadzały się kładką ułożoną pomiędzy falującymi łanami pszenicy. Tym razem pokaz miał miejsce w pomieszczeniu – projektant pragnął skupić się na ubraniach, detalach, energii modelek i atmosferze pokazów jak sprzed pandemii. Udało mu się uzyskać ten efekt z nawiązką – modowy internet od kilku dni nie mówi o niczym innym jak o kolekcji „La Montagne”.

Simon Porte Jacqemus szturmem zawładnął paryskimi wybiegami, prezentując nostalgiczną, kobiecą modę we francuskim stylu. Odrobina seksapilu w postaci rozcięć, odsłoniętego brzucha i swobodnie rozpiętych koszul, stała się jego znakiem rozpoznawczym tuż obok żywych radosnych kolorów. Kolejnym krokiem do umocnienia swojej pozycji było stworzenie kultowego kapelusza, tak wielkiego, że można się pod nim schować, oraz proporcjonalnie mikroskopijnych torebek, do których nie zmieści się nic więcej oprócz szminki.

Kolekcja „La Montagne” na jesień i zimę to kontynuacja lekkiej, swobodnej i kobiecej estetyki, okraszona elementami z początku lat 2000. i outdoorowymi smaczkami, nawiązującymi do sportowej odzieży narciarskiej. Nazwa kolekcji nawiązująca do gór nie jest więc przypadkowa. Projektant oprócz seksownych crop topów, króciutkich kardiganów i odważnie rozpiętych koszul zaproponował między innymi krótkie puchowe kurtki, kożuszki, sportowe kamizelki i szorty.

W kolekcji pojawiło się sporo dzianin w postaci dopasowanych sukienek i spódnic, obcisłe spodnie z rozszerzaną nogawką i rozcięciem, w połączeniu z odsłoniętym brzuchem nawiązują z kolei do lat 2000. Nie mogło zabraknąć marynarek o mocno zaznaczonych ramionach i talii oraz płaszczy z elementami dekonstrukcji. Jacquemus zastosował interesującą paletę kolorów, w której najsilniej zwraca uwagę połączenie różu z malinową czerwienią. Dla kontrastu pojawiły się odcienie beżu i brązu, pastelowy błękit i pistacja oraz nieśmiertelna czerń.