
Należący do koncernu Richemont dom mody Alaïa wyznaczył nowego dyrektora kreatywnego, którego zadaniem będzie tchnąć życie w coraz bardziej pokrytą kurzem francuską markę. Ta rola przypadła Pieterowi Mulierowi, tajemniczemu Belgowi. I choć wielu osobom jego nazwisko może niewiele mówić, Mulier z modą ma sporo do czynienia.
Mulier niemal od zawsze stał w cieniu innych znanych nazwisk, przede wszystkim Rafa Simonsa, z którym współpracował niemal przez 20 lat. Najpierw u Jil Sander, potem u Diora, wreszcie u Calvina Kleina. Nic więc dziwnego, że został nazwany jego prawą ręką. Jednak kiedy po rozstaniu z marką Calvin Klein Simons rozpoczął współpracę z Pradą, Mulier nie podążył za nim. Zamiast tego, zaszył się na dwa lata w Antwerpii, by wreszcie doczekać się kolejnej intratnej propozycji.
Pierwsza kolekcja Muliera dla Alaï będzie na sezon wiosna/lato 2022, nie wiadomo jednak, czy zostanie zaprezentowana podczas tygodnia mody. Belgijski projektant znany jest z podkreślających figurę sylwetek, przywiązania do rzemiosła i niezwykłego talentu technicznego, możemy więc oczekiwać ciekawej interpretacji dziedzictwa francuskiego domu mody.
Tunezyjski projektant Azzedine Alaïa założył swoją markę w Paryżu w 1980 roku, gdzie błyskawicznie zdobył uznanie ubierając gwiazdy w spektakularne, dopasowane suknie, zamieniając je w posągowe piękności. Jednak tym, co tak na prawdę wyróżniało Alaïę spośród innych projektantów, było jego zdystansowanie od sztywnego kalendarza pokazów. Tunezyjczyk prezentował kolekcje dopiero wtedy, gdy uznał, iż są już dopracowane w każdym szczególe. Być może to właśnie ten perfekcjonizm zaważył na zatrudnieniu Pietera Muliera jako osoby mającej reaktywować francuski dom mody.