Chanel pre-fall 2021

fot. Juergen Teller

We Francji, kolebce wysokiego krawiectwa, mieszczą się liczne zakłady zwane domami rękodzieła artystycznego, specjalizujące się w bardzo wąskich dziedzinach: jedne w haftach, inne w koronkach, jeszcze inne w plisowaniach czy rękawiczkach. Kolekcje Métiers d’art to sposób Chanel na złożenie hołdu tym utalentowanym dłoniom, które niewidzialne dla innych, pracują nierzadko setki godzin nad jedną kreacją.

Tegoroczny pokaz odbył się w Château de Chenonceau, zwanym też „Zamkiem Dam”. Usytuowany w zjawiskowej scenerii zamek zamieszkiwany był na przestrzeni wieków przez sześć kobiet, między innymi Katherine Briçonnet, Dianę de Poitiers, królowe Katarzynę Medycejską i Ludwikę Lotaryńską. Każda z nich miała swój wkład w rozbudowę posiadłości, jednak kluczowa dla Chanel mogła być Katarzyna Medycejska – według legendy to właśnie ona poleciła wykonanie inskrypcji w kształcie podwójnej litery C na drzwiach komnat zamków. Młoda Gabrielle Chanel, znana z bujnej wyobraźni i snucia niestworzonych historii, mogła zainspirować się tym motywem i wymyślić historię pradziadka, który miał w zwyczaju wypalać podobny symbol w drewnie.

Wracając jednak do teraźniejszości: dyrektor kreatywna Chanel, Virginie Viard, połączyła różne epoki i style w kolekcji, która eksponuje misterną pracę francuskich rzemieślników. Nie zabrakło kunsztownych haftów i zdobień z koralików, pereł i piór, florystycznych nadruków zaczerpniętych być może z ogrodów wokół zamku, barokowej biżuterii. Klasyczne chanelowskie tweedy wystąpiły w formie długich płaszczy, szortów, krótkich marynarek w komplecie z minispódniczkami, a nawet kombinezonów z krótką nogawką. Zachwycały dzianiny w stylu lat 80. i granatowy denim z kwiatowym motywem. Suknie spowite w czerni połyskiwały raz wyszywanym gorsetem, innym razem inkrustowanym paskiem.

Virginie Viard złożyła hołd zarówno dawnym mieszkankom zamku, jak i współczesnym muzom domu mody. W kolekcji pojawiły się XV-wieczne stożkowe nakrycia głowy, renesansowe kryzy i biżuteryjne zdobienia, wyszywane kryształkami skórzane kurtki i neonowe legginsy rodem z lat 80. XX wieku. Szachownica na cekinowych mini nawiązywała z kolei do czarno-białej posadzki, po której przechadzały się modelki, ucharakteryzowane na buntowniczki. Rebeliancki charakter kolekcji możemy też zauważyć na przykładzie minispódniczek – tak znienawidzonych i nigdy nie zaakceptowanych przez Gabrielle, przewrotnie zestawionych z legginsami.

Sporo działo się również wśród akcesoriów: mini-torebki noszone po dwie na długich łańcuszkach, niekończące się sznury pereł, masywne bransolety, kolczyki z monogramem czy paski z biżuteryjnymi klamrami to klasyki widywane na wybiegach Chanel. Tym razem zostały podrasowane na potrzeby tej kolekcji przy pomocy motywu szachownicy czy torebki w kształcie miniatury zamku. Na stopach modelki miały brokatowe czółenka z czarnym noskiem, błyszczące koturny, mokasyny z klamrami w stylu Ludwika XVI i wysokie, czarne kozaki przylegające niczym druga skóra.

Na widowni, zamiast jak zawsze licznie zgromadzonej publiczności, zasiadła Kristen Stewart. Obecność ulubienicy Karla Lagerfelda można zinterpretować jako uosobienie poprzednich mieszkanek Château de Chenonceau lub też widzów zgromadzonych przed ekranami komputerów. Jedno jest pewne – Virginie Viard udało się połączyć tak odległe światy i epoki, pozostając w zgodzie z nowoczesnością.

fot. vogue.com

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s