Kokoro to japońskie słowo oznaczające jednocześnie serce i umysł. Nazwa nowej kapsułowej kolekcji Vicher nie jest przypadkowa – odzwierciedla ona estetykę marki i energię sióstr, które ją tworzą. W „Kokoro” znajdziemy więcej odniesień do kraju kwitnącej wiśni, jednak główną inspiracją kolekcji stał się sentymentalizm.
Ten kierunek w literaturze i sztuce, zapoczątkowany w drugiej połowie XVIII wieku przez Jeana Jacquesa Rousseau i Laurence’a Sterne’a, koncentrował się na uczuciach i emocjach, nawoływano w nim do powrotu na łono natury i skupianiu się na własnych przeżyciach. Czy to pandemia i jej następstwa spowodowały tak melancholijne nastroje u projektantek?
Nasz świat w ostatnich miesiącach został wywrócony do góry nogami. Marki walczą o przetrwanie i utrzymanie się na powierzchni, klientki weryfikują swoje zakupowe wybory i nie wydają pieniędzy tak chętnie jak wcześniej. Na szczęście siostry Vicher mogą liczyć na wsparcie wiernych #vichersis, dla których nowa sukienka to nie kaprys, lecz forma wsparcia lokalnego biznesu, tworzonego z sercem.
W kolekcji „Kokoro” znajdują się również wpływy japońskie. Dalekie od dosłowności, subtelne, lecz przepełnione symboliką, jak na przykład architektoniczna forma rękawa sukienki, ułożonego w kształt kwiatu wiśni. Zamiast kimona – obszerny, ręcznie dziergany sweter z kimonowym rękawem. A przede wszystkim unikanie oczywistości i pochwała prostoty, widoczna w użyciu naturalnych, wysokiej jakości materiałów.
Jak zwykle u projektantek zderzają się kontrasty: obok zwiewnych, transparentnych sukien znajdują się minimalistyczne body i robocze kombinezony; pokaźne bufiaste rękawy zestawione są z prostymi spodniami; minimalistyczne w formie bikini noszone jest ze sweterkiem w stylu lat 70. Inspiracje vintage idą w parze z nowoczesnością, delikatność z surowością, miękkość z architektoniczną formą.
Nowość stanowi z pewnością stonowana, zgaszona paleta oparta na pastelach i pudrowych różach. Pojawia się też logo VHR – autorski monogram zdobi między innymi apaszki, spodnie i body. Umieszczanie swojego logo na ubraniach jest zabiegiem ryzykownym, który z jednej strony ma przynieść większy dochód i pozwolić klientom na jeszcze większą identyfikację z marką, z drugiej jednak może prowadzić do obniżenia jakości. Na szczęście siostry Vicher nie pozwoliły sobie na doszywanie tasiemek z logo do dresów niewiadomego pochodzenia – autorski wzór nadrukowany na całej powierzchni ubrań jest wystarczająco charakterystyczny i zarazem dyskretny.
Kolekcja „Kokoro” to niezwykłe połączenie codziennej mody z elementami wysokiego krawiectwa. Siostry Inez i Katarzyna współpracują z artystkami i rzemieślnikami nad każdym elementem kolekcji, dbając o każdy najmniejszy detal i wykończenie. Dlatego finalny efekt za każdym razem zapiera dech, a klientki kupują zamaszyste sukienki, nawet gdy nie mają okazji, by się w nie wystroić.