
Trzecia edycja międzynarodowego konkursu dla projektantów Łódź Young Fashion obfitowała w kilkanaście niezwykle interesujących interpretacji hasła „Metropolia”. Główna nagroda w wysokości 30 000 euro ufundowana przez miasto Łódź, przypadła Holenderce, Marlou Breuls, która zainspirowała się podwodnym światem i motywami zaczerpniętymi z natury. Werdykt nie wszystkim przypadł jednak do gustu.
Nikt z obecnych na wydarzeniu nie krył pozytywnych emocji po obejrzeniu dwunastu kolekcji prezentujących wysoki poziom i wrażliwość na problemy współczesnego świata. Młodzi projektanci pochylili się nad grożącą nam katastrofą klimatyczną i zanieczyszczeniem środowiska, skupili się na uniformizacji społeczeństwa lub problemach związanych z prawami kobiet. W zdecydowanej czołówce znalazły się kolekcje Cypryjczyka Toumazosa Charalambousa, Annaiss Yucry Mancilli z Peru i Adriana Krupy z Polski (niektórzy żartowali, że po tylu zebranych przez niego wyróżnieniach w ostatnim roku zwyczajnie ‚nie wypadało’ znowu go nagradzać).
Zwycięska statuetka oraz nagroda finansowa trafiły jednak w ręce Marlou Breuls, projektantki pochodzącej z Holandii. Dlaczego część obserwatorów nie zgadza się z takim a nie innym werdyktem?
Jednym z największych problemów stanowi osoba przewodniczącego jury – Leslie Holden, jak się okazało, prywatnie jest także profesorem laureatki. Oczywiście w samym fakcie nie ma nic złego, bo, jak trzeźwo zauważa Ewa Kowalewska-Kondrat, autorka poczytnego bloga harel.pl i jedna z jurorek konkursu:
Nie możemy mówić o takich powiązaniach w kontekście przyznawania nagród, gdyż wówczas żaden student łódzkiej ASP nie powinien nigdy nic wygrać, jako podopieczny współorganizatora imprezy.
Kontrowersje wzbudził raczej cały proces głosowania, w wyniku którego ilością punktów wyłoniono faworyta. Przewodniczący nie zgodził się jednak z werdyktem i miał przekonywać pozostałych członków jury do ponownego głosowania, co przy braku transparentności wypadło niestety mało etycznie.
Wielu obserwatorów zarzuca też zwyciężczyni brak zgodności z głównym tematem konkursu, czyli Metropolią. Choć kolekcja była dopracowana i reprezentowała wysoki poziom, niestety zbyt daleko odpłynęła od tematu przewodniego.
Wspomniana Harel odcięła się stanowczo od werdyktu, a inny bloger, Michał Zaczyński, przypomniał o podobnej sytuacji sprzed dwóch lat. Wtedy zdecydowany faworyt do wygranej, Stefan Kartchev, przegrał z bardzo zachowawczą kolekcją Chen Zhi z Chin.
Mimo burzy, jaką wywołał wpis Kowalewskiej-Kondrat na jej blogu, wypunktowanie wszelkiego rodzaju niesprawiedliwości i niejasności towarzyszących tego rodzaju konkursom jest warte pochwały, a wręcz wymagane od niezależnej i opiniotwórczej dziennikarki. 30 000 euro to bardzo atrakcyjna nagroda dla młodych projektantów, dlatego podobne dylematy moralne jakie zaistniały podczas Łódź Young Fashion nie powinny się nigdy wydarzyć.
2 Comments