
Miniona gala Oscarów obfitowała w wiele niespodzianek i równie tyle rozczarowań. Ta sama sytuacja miała miejsce na czerwonym dywanie – niektóre kreacje były zaskakujące, a inne przeciętne i bardzo przewidywalne, czasami wręcz nudne. Największą sensację wywołał tym razem Billy Porter – artysta pojawił się na gali w sukni!
Już od dawna nikogo nie dziwią kobiety pojawiające się na uroczystych galach w garniturach czy smokingach. Elementy męskiej garderoby zostały zaadaptowane do damskich potrzeb i widok kobiety w spodniach nikogo nie gorszy ani nie zaskakuje, nawet jeśli mamy do czynienia z galą rozdania Oscarów. Jednak dotychczas to zjawisko nie działało w drugą stronę. Czy za sprawą Billy’ego Portera się to zmieni?
Artysta zjawił się na oscarowej gali w aksamitnej smokingowej sukni z rozłożystą spódnicą, pod którą znajdowała się usztywniająca halka. Ta kreacja z pewnością przejdzie do historii nie tylko Oscarów, ale i mody męskiej w ogóle. Porter przyznał, że dopiero zakładając suknię projektu Christiana Siriano, mógł poczuć się naprawdę sobą.
„Moim celem jest podważanie oczekiwań. Czym jest męskość? Co ona oznacza? Kobiety każdego dnia ubierają się w spodnie, ale kiedy mężczyzna pojawi się w sukience, morza się rozstępują”.
Aktor dodał także, że zależy mu na tym, by mężczyźni mogli odważniej manifestować swoją miłość do mody, by nie przejmowali się, że będą odbierani jako ‚niemęscy’.
Najlepiej ubrane gwiazdy wieczoru wybrały czerń: Irina Shayk w sukni od Burberry, nieco bardziej dopasowanej niż jej wybiegowa wersja, i zmodyfikowanej poprzez dodanie golfu; Ashley Graham w pięknej kreacji w stylu starego Hollywood, podkreślającej figurę klepsydry; Gosia Bela w połyskującej szykownej sukni od Azzedine Alai. Poza tym królował róż we wszystkich odcieniach: od amarantu, przez fuksję, aż po ciepłe koralowe odcienie i rozbielone pastele.
Rewelacyjnie prezentowała się Emilia Clarke w perfekcyjnie dopasowanej, błyszczącej lawendowej sukni bez ramiączek, Kiki Layne w posągowej kreacji z asymetrycznym dekoltem oraz Octavia Spencer w granatowej sukni z rozkloszowaną spódnicą i marszczonymi rękawkami.
Jeśli chodzi o pozostałe stroje, większość prezentowała się raczej przeciętnie. Kreacje Rachel Weisz i Emmy Stone były nieco rozczarowujące – ambasadorki Givenchy i Louis Vuitton wybrały suknie, które raczej tłumiły raczej niż podkreślały ich osobowość. Zabrakło tutaj odwagi, koloru i charyzmy. Ponadto suknia Emmy Stone stała się już memem dzięki jej podobieństwu do… wafli, gofrów i grillowanego kurczaka.













































