Tydzień mody w Londynie jesień/zima 2019 – podsumowanie

Podczas tygodnia mody w Londynie mieliśmy okazję zobaczyć wiele wspaniałych kolekcji. Victoria Beckham, Erdem, Mary Katranzou czy uwielbiany przez fashionistki J. W. Anderson dostarczyli widzom estetycznych wrażeń. Jednak ktoś musiał zadbać o to, byśmy się zbytnio nie nudzili – nagroda za największy skandal wędruje tym razem do Riccarda Tisci. O co chodzi tym razem?

1. Skandaliczny projekt Riccarda Tisci dla Buerberry

Riccardo Tisci swoją drugą kolekcję dla Burberry podzielił na dwie części: pierwsza, bardzo streetwearowa, miała być skierowana do młodszych klientów marki. Projektant miksuje w niej eleganckie płaszcze ze sportowymi bluzami, bawi się warstwami i konstrukcją, zakładając m. in. gorsety na T-shirty, używa mocnych kolorów. Druga część nawiązywała do klasyki i dziedzictwa marki, przedstawiając głównie garnitury, sukienki i spódnice długości do kolan i kultowe płaszcze z podszewką w kratę, wszystko utrzymane w odcieniach piaskowych brązów. Jak mówi sam Tisci, zainspirowała go Anglia jako kraj pełen kontrastów: z jednej strony zbuntowana młodzież, z drugiej tradycyjne brytyjskie krawiectwo.
Nie obyło się oczywiście bez skandalu. Jedna z modelek biorących udział w pokazie zwróciła uwagę na bluzę z zawieszonym na szyi akcesorium przypominającym pętlę. Jej wpis błyskawicznie obiegł Instagram, a wywołany do tablicy Tisci musiał tłumaczyć, że wcale nie chodziło o idealizowanie depresji i myśli samobójczych, a inspiracją były elementy marynistyczne… Oczywiście bluza została natychmiast wycofana z kolekcji i nie trafi do sprzedaży.

2. Marta Jakubowski

Polska projektantka na stałe wpisała się do kalendarza londyńskiego tygodnia mody. Jej styl również nabiera charakteru, a jesienna kolekcja wydaje się być bardziej przemyślana i dojrzalsza. Jakubowski proponuje warstwowe sylwetki bazujące na tradycyjnym krawiectwie: klasyczne marynarki i płaszcze są porozcinane, owinięte kawałkami materiału, przewrócone na lewą stronę lub zupełnie zdekonstruowane. Czasem nie wiadomo, czy mamy do czynienia z marynarką czy płaszczem, czy to kamizelka czy tylko element konstrukcji. Projektantka włączyła również do kolekcji pikowane puchówki, które potraktowała w równie elegancki sposób.

3. Victoria Beckham nową Phoebe Philo?

Po rozczarowującym debiucie Hediego Slimane dla Celine wielbicielki Phoebe Philo spisały markę na straty. Promykiem nadziei staje się dla nich Victoria Beckham. Brytyjska projektantka niedawno świętowała dziesięciolecie swojej marki. Zaczynała od obcisłych sukienek midi i toreb noszonych na przedramieniu, czyli dokładnego odzwierciedlenia tego, jak samalubiła ubierać się w tamtym czasie. Na przestrzeni dekady jej styl mocno ewoluował w stronę dojrzałej, świadomej i nieskrępowanej kobiecości. Fanki #oldceline mogą znaleźć w jej nowej kolekcji to, co wcześniej dawała im Philo: przemyślane sylwetki dla współczesnych kobiet i kawał solidnego krawiectwa.

4. Protest u Vivienne Westwood

Niezmordowana buntowniczka, lub – jak sama lubi o sobie mówić – ostatnia żyjąca punkówa, podczas prezentacji jesienno-zimowej kolekcji zorgaizowała protest. Nie po raz pierwszy zresztą, bo brytyjska projektantka słynie z walki o ekologię czy prawa człowieka na wybiegu przy pomocy ubrań. Tym razem Westwood skupiła się na problemie nadprodukcji i nadmiernego konsumpcjonizmu, wypuszczając T-shirty z nadrukowanymi sloganami: „All the profit belongs to me so long as you keep buying crap” (całe zyski należą do mnie, dopóki będziesz kupował ten chłam) czy „What is good for the planet, is good for the economy” (To, co dobre dla planety, jest też dobre dla ekonomii). W dobie rozmów na temat zrównoważonej mody i zwrócenia się ku bardziej etycznym i ekologicznym metodom produkcji, takie hasła z pewnością mają wielką wagę. Byłoby idealnie, gdyby za tymi słowami nie szła wyłącznie chęć sprzedania nowej kolekcji.

5. Richard Quinn zamyka London Fashion Week

Wschodząca gwiazda brytyjskiej sceny modowej może się już poszczycić samą Królową Elżbietą II siedzącą w pierwszym rzędzie podczas prezentacji kolekcji. Richard Quinn zasłynął z brawurowego zastosowania kwiatowych nadruków i śmiałości w tworzeniu awangardowych sylwetek. W tym sezonie projektant zestawił ubrania w stylu lat 50. ze współczesnym lateksem. Błyszczące niczym druga skóra kombinezony stały się tłem dla romantycznych kwiecistych sukienek z odcinaną talią i rozłożystym dołem, trapezowych peleryn i spódnic-bombek. Nie mogło oczywiście zabraknąć wzorzystych masek, dzięki którym Quinn uzyskał bardzo teatralny efekt.