Choć tydzień mody Haute Couture rozpoczął się oficjalnie 21 stycznia i odbywa się tradycyjnie w Paryżu, wysokie krawiectwo w wydaniu Petera Dundasa można było podziwiać już dwa tygodnie wcześniej. I to nie w światowej stolicy mody, lecz w Los Angeles. Prawdopodobnie z powodu wybrania takiej a nie innej lokalizacji, nazwisko projektanta nie widnieje w oficjalnym kalendarzu Fédération de la Haute Couture et la Mode.
Nie przeszkadza to jednak wiernym klientkom Dundasa, które trwają przy nim jeszcze od czasu pracy w domu mody Pucci. Po odejściu z włoskiej marki były dyrektor kreatywny rozpoczął działalność pod własnym nazwiskiem. Początkowo skromne lookbooki, potem pokaz w Nowym Jorku, teraz debiut Haute Couture – rozwój marki Dundas nabiera tempa.
W kolekcji wiosna/lato 2019 projektant rezygnuje z dopasowanych mini na rzecz powłóczystych i obszernych form. Pojawiają się kultowe kaftany, złapane jedynie paskiem w talii, suknie odsłaniające nogi z przodu i z długim trenem z tyłu, suto marszczone falbany i asymetria. Jest też skóra, cekiny i błyszcząca lama. Projektant nie rezygnuje ze złotych zdobień, mocno zaznaczonych ramion i pewnej dozy przesady. Pełno jest odniesień do lat 80. choćby w postaci bufiastych rękawków, błyszczących garniturów i wysokiej talii ściśniętej paskiem.
Przeważa czerń – matowa, pełna głębi i połyskująca cekinami. Oczywiście nie byłoby Dundasa bez mocnych kolorów i wzorów – pomarańczowy garnitur, fioletowe suknie-kaftany i zwierzęce nadruki to już niemal znaki rozpoznawcze projektanta.
Jego muzami są między innymi supermodelki, do których należą choćby Emily Ratajkowski czy Natasha Poly. To dla nich projektuje Dundas i, jak sam mówi, jest teraz bardziej wrażliwy na potrzeby swoich klientek, a bezpośredni kontakt z nimi pozwala na dokładniejsze spełnianie tych potrzeb. Najwyraźniej w tym sezonie zdecydowanie przeważyło zapotrzebowanie na spódnice i sukienki maksi.