
Męskie fasony, metaliczny połysk, aksamit i odrobinę mroczna atmosfera panowały na pokazie Kas Kryst podczas KTW Fashion Week. Niektórzy mogą pomyśleć, że projektantka jest w nieco słabszej formie niż pół roku temu, kiedy uderzyła z psychodeliczną wiosenną kampanią pełną energetycznych kolorów i etnicznych deseni. Nic bardziej mylnego.
Nie jest bowiem wadą czy oznaką spadku kreatywności fakt nieskupiania się na otoczce pokazu mody. Projektantka całą swoją energię lokuje w przemyślanych i mocnych kampaniach reklamowych. Ta na sezon jesień/zima 2018 wprawiła w zachwyt scenografią imitującą filmowy green screen, wielopokoleniową obsadą modeli i modelek i jak zawsze pełnymi dynamiki kadrami. Jeśli oglądając te zdjęcia zastanawiacie się, o co tu właściwie chodzi, oznacza to, że projektantka osiągnęła zamierzony cel.
Sam pokaz natomiast stanowi dokładną prezentację nowej estetyki Kas Kryst. W tym sezonie projektantka rezygnuje (choć nie całkiem) ze streetwearu na rzecz bardziej eleganckich krojów. Pojawia się kilka modeli długich prawie do ziemi płaszczy, męskie w formie marynarki o podniesionych ramionach oraz za duże puchowe kurtki. Na drugim biegunie są z kolei utrakobiece dopasowane sukienki z aksamitu, paski podkreślające talię i gorsety w stylu lat 80.
Kas Kryst jak zwykle nie zapomina o drobnych, lecz istotnych detalach: powlekanych guziczkach, marszczonych bufkach czy niesamowitych fakturach materiałów. Dominuje metaliczny połysk i motyw łuski, a przygaszona kolorystyka tworzy tajemniczy klimat. Bordo, srebro, butelkowa zieleń, zgaszony fiolet i brudny róż, a także cieplejsze odcienie starego złota i rudości prezentują się niesamowicie na aksamitach i metalicznych tkaninach.
Brak skomplikowanej choreografii, wymyślnych makijaży i fryzur jest jedynie atutem. Dzięki temu nic nie odwraca uwagi od samych ubrań – nienagannie skrojonych płaszczy i garniturów, dopasowanych sukienek i surowych kurtek. Na niesamowite wrażenia i zaskakujące pomysły poczekamy do wiosny, do kolejnej kampanii Kas Kryst.