
Kontrast czerni i bieli oraz asymetryczne formy stanowią już znak rozpoznawalny Simony Nikołajewskiej, podobnie jak inspiracje czerpane z architektury. W sezonie jesień/zima 2018 projektantka znów sięga po geometryczne konstrukcje wzbogacone frędzlami i falbanami.
Surowa czerń i biel w rękach Nikołajewskiej nabiera zupełnie nowego charakteru. Geometryczne falbany oraz nadruki, które oszukują oko tak, że nie wiadomo, czy są plisami, czy tylko udają, skóra nabijana nitami, nakładane na siebie warstwy tworzące różne stopnie przezroczystości i materiały o ciekawej fakturze są odzwierciedleniem inspiracji nowoczesną architekturą.
Do tego dochodzi tak ukochana przez projektantkę asymetria: pojawiają się sukienki na jedno ramię, kopertowe dekolty i rozcięcia odsłaniające udo. Nikołajewska faworyzuje dopasowane spódnice i długości midi, jednocześnie poszerzając linię ramion i akcentując talię, dzięki czemu sylwetka nawiązuje do tej w latach 80. Charakterystyczne falbany na rękawach przechodzące w linię karczku tworzące poziome linie oraz szerokie skórzane pasy w talii wzmagają efekt ‚power dressing’, jednak zaokrąglone rękawy o kimonowym kroju łagodzą to wrażenie.
Oprócz klasycznej czerni i bieli projektantka wzbogaca kolekcję szarością i czerwienią: ta druga występuje w total looku na sukienkach lub w deseniu szkockiej kraty. Wzór kratki pojawia się zresztą w kilku wersjach: delikatnej, szarej, wspomnianej szkockiej kraty lub tzw. kurzej stopki. Płaszcze mają postrzępione, niewykończone brzegi, brak zapięć (najczęściej są jedynie luźno przewiązane w pasie) i skórzane elementy: kołnierz, karczek czy mankiety. Niektóre z nich uszyte są z kawałków skóry o kotrastowej fakturze, co daje efekt patchworku.
Dzięki użytej kolorystyce, materiałom i akcesoriom (jak wspomniane już skórzane paski czy obroże nabijane ćwiekami) całość ma mocny, rockowy charakter. Znika minimalizm kojarzony z chłodną, modernistyczną architekturą, a pojawia się drapieżność i śmiałość charakterystyczna dla lat 80., jednak w bardziej uwspółcześnionej formie.