Czyżby tym razem Giorgio Armani inspirował się projektami Elsy Schiaparelli? W sezonie letnim włoski projektant poskąpił wieczorowych sukien i postawił raczej na dzienne kostiumy, garnitury i żakiety oraz lekkie bluzki. Na szczęście w kolekcji Haute Couture na jesień i zimę 2018 mieliśmy okazję podziwiać w pełnej okazałości to, z czego słynie jego dom mody: elegancję, klasę i glamour w wydaniu wprost na czerwony dywan.
Jak zawsze na wybiegu najpierw pojawiły się modelki w perfekcjyjnie skrojonych marynarkach, uszytych z tak uwielbianych przez Armaniego połyskujących tkanin. Elegancka biel i czerń zostały skontrastowane ze sobą raz dzięki wykorzystaniu matowych i lśniących materiałów, a innym razem wzorów, np. szachownicy.
Część wieczorowa zachwyciła elegancją i minimalizmem z ciekawymi detalami, subtelnie nawiązującymi do lat 80. i starego Hollywood. Miękko otulające sylwetkę suknie z czarnego jak noc aksamitu pojawiły się w kilku wariantach: raz z asymetrycznym bufiastym rękawem, innym razem z dekoltem w kształcie serca, lub z fantazyjnie zawiązaną pod szyją kokardą. Z kolei kremowobiałe suknie uszyto z pasów koronek, kaskady drobnych falban lub materiału dającego złudzenie optyczne.
W kolekcji zdominowanej przez klasyczną czerń i biel pojawiły się intensywne plamy kolorów: turkus, lawenda i fuksja, którą Armani wykorzystał do uszycia romantycznych sukien.
W tej szykownej paradzie wieczorowych sukien nie zabrakło jednak poczucia humoru: dowodem jest choćby aksamitna peleryna z haftem imitującym założone ręce lub pierzasty płaszcz XXL w kolorze shocking pink.
Giorgio Armani znowu udowodnił, że nadal potrafi bawić się modą.