
Choć kalendarz pokazów z reguły zakłada dwa główne sezony: wiosenno-letni we wrześniu i jesienno-zimowy w marcu, to nie sposób nie odnieść wrażenia, że pokazy nigdy się nie kończą. Są jeszcze kolekcje międzysezonowe, pokazy kolekcji męskich, które poprzedzają damskie ready-to-wear, i oczywiście te najbardziej prestiżowe – Haute Couture. W Paryżu własnie rozpoczęły się prezentacje kolekcji najsłynniejszych twórców wysokiego krawiectwa na sezon jesień-zima 2018.
Przypomnijmy sobie więc najciekawsze kolekcje zaprezentowane w styczniu. Wiele z tych kreacji widzieliśmy już na czerwonym dywanie w Cannes, jednak nie sposób nie wspomnieć o innych pokazach.
1. Valentino
Prawdopodobnie najlepsza kolekcja sezonu. Haute Couture w najczystszej postaci: doskonałe wyczucie proporcji, niespotykane połączenia kolorystyczne i teatralność, której ostatnio tak bardzo brakuje: imponujące peleryny, bufiaste rękawy, pióra, kwiatowe nadruki, zdobiące – co zdarza się niezwykle rzadko – kreacje wieczorowe. Pierpaolo Piccioli połączył świat fantazji i tęsknoty za dawnym Haute Couture ze współczesnością.
2. Viktor & Rolf
Duet holenderskich projektantów słynie z niecodziennych rozwiązań i tworzenia mody na pograniczu sztuki. Tym razem na warsztat wzięli satynę duchesse, niezwykle trudny w obróbce materiał, który wymaga niesłychanej precyzji i obnaża każde, nawet najmniejsze niedociągnięcia. Dlatego właśnie kolekcja jest tak zachwycająca: doskonałość kroju, patchworkowe łączenia, misterne drapowania i falbany ujawniają mistrzowskie zdolności. Surrealistyczne nakrycia głowy i maski stanowią swoistą kropkę nad ‚i’.
3. Zuhair Murad
Zuhair Murad jest libańskim projektantem znanym z tworzenia spektakularnych kreacji, które widujemy później na czerwonych dywanach. Uwielbiają go gwiazdy i arabskie księżniczki. Na sezon wiosna-lato 2018 zaprezentował kolekcję inspirowaną kulturą Indian: na bogato zdobionych sukniach pojawiały się więc pióropusze, frędzle i etniczne motywy wyhaftowane srebrnymi nićmi. Wśród kolorów królowała czerń i biel, nie zabrakło jednak krwistej czerwieni.
4. Giambattista Valli
Bajkowy ogród – tak można podsumować wiosenno-letnią kolekcję Giambattisty Valli. Kwiatowe aplikacje, dziewczęce koronki, kaskady falban, zwiewne suknie maxi i asymetryczne drapowania tworzą eteryczne i sensualne kreacje. W finale obowiązkowo pojawiły się pokaźnych rozmiarów suknie uszyte z setek warstw marszczonego tiulu. Spektakularne!
5. Givenchy
Swoją pierwszą kolekcją stworzoną dla legendarnego domu mody Claire Weight Keller udowodniła, że czuje się świetnie w tak odmiennej estetyce. Poszukiwania inspiracji w archiwach mistrza Huberta de Givenchy zaowocowały nieco mroczną, pozbawioną ostentacji kolekcją, łączącą w sobie tajemniczą czerń i surowe cięcia z kobiecymi koronkami i piórami. Brak tutaj zbędnych ozdób i biżuterii.
6. Elie Saab
Wszyscy znamy to nazwisko, ponieważ projektant jest również ulubieńcem gwiazd, a jego kreacje należą do najczęściej wybieranych podczas wszelkich uroczystych gal. Tym razem projektant zainspirował się latami 20. i kreacjami Josephine Baker, znanej w Paryżu artystki estradowej. Choć fasony są bardzo współczesne – zaznaczona talia, smukłe kształty, to widoczne są subtelne nawiązania do epoki jazzu: pióra, nakrycia głowy, frędzle i błyszczące hafty z koralików. Kolekcja jest bardzo kobieca i romantyczna.
7. Armani Prive
Włoska moda kojarzy się albo z przepychem i kiczem, albo z elegancją i szykiem. Giorgio Armani od kilkudziesięciu lat wiernie trzyma się tego drugiego. Wiosenno-letnia kolekcja Couture to znów minimalistyczne, stonowane propozycje z najwyższej jakości materiałów, pozbawione ekstrawagancji klasyczne fasony. Jak mówi sam projektant, inspirował się nocnym niebem i jego niuansami – stąd żakiety, spodnie i sukienki połyskują srebrem i wszystkimi odcieniami błękitu.
1 Comment