Kiedy stawiamy obok siebie słowa „moda” i „Włochy”, oczami wyobraźni widzimy barokowy przepych, dużą biżuterię, koronkowe sukienki i mocne kolory. Jest to oczywiście obraz nieco stereotypowy, tak jak Francuzka w balerinach, pasiastej bluzce i berecie, jadąca rowerem ze świeżymi bagietkami w koszyku. A Włochy to także klasyka, doskonałość wyrażona w kroju i materiałach.
Taka jest najnowsza kolekcja Ani Kuczyńskiej „Ammare”. Projektantka od dawna nie ukrywa swojej miłości do Włoch i bardzo często właśnie Włochy są jej inspiracją. Tym razem podróż nad sycylijskie morze zaowocowała prostymi, zwiewnymi sukienkami, spódnicami i bluzkami we wszystkich odcieniach czerni i granatu. Wśród tej czerni przebijają się także plamy czerwieni, błękitu i słonecznej żółci – kolorów nieba, wschodzącego i zachodzącego słońca. Kurtka, która wygląda na wełnianą, okazuje się być uszyta z denimu, długie prześwitujące płaszcze są w rzeczywistości rozpiętymi koszulami, a głębokie dekolty sukienek regulowane są przy pomocy krytych zatrzasków. Prostota form nie ujmuje ani trochę kobiecości.
Kolekcja zaprezentowana została na tle suszących się, śnieżnobiałych prześcieradeł. Modelka ma naturalny makijaż (lub mocną, czerwoną szminkę), dyskretną biżutrię i włosy spięte w niedbały kucyk. Czy może być jeszcze bardziej włosko?