
Pióra, trójwymiarowe kwiaty, odkryte plecy, mini, krótkie marynarki i skóra – jesienno-zimowa kolekcja Simony Nikołajewskiej naszpikowana jest najświeższymi trendami. Projektantka zachowuje jednak DNA swojej marki, sprytnie łącząc nowe tendencje z własną estetyką.
Trójwymiarowe kwiatowe aplikacje to jeden z silniejszych trendów tej jesieni. Pojawiły się na wybiegach u Schiapparelli, Valentino czy Blumarine, od kilku lat ich wierną fanką jest też polska projektantka Magda Butrym. Nieodmiennie kojarzą nam się jednak z projektami Yvesa Saint Laurenta z lat 80. W tym sezonie Simona Nikołajewska sięga po motyw ręcznie układanych róż i umieszcza je, zamiast ukochanych kokard, na marynarkach i sukienkach.
Projektantka robi to w bardzo odważny sposób, nie tylko naszywając kwiaty na rękawy marynarki czy zdobiąc talię sukienek. Odważnie umieszcza aplikacje na biuście, prowokująco przyciągając nań wzrok, tak jak kiedyś robił to Jean Paul Gaultier ze słynnymi stożkowymi gorsetami. Nikołajewska drobnym kwiatkom nadaje drapieżnego charakteru, naszywając je na skórzane chokery i obsypując nimi skórzane sukienki.
Kolejnym z mocniejszych elementów tej kolekcji są pióra, z których projektantka tworzy równie efektowne aplikacje – na całości garniturowego kompletu, na brzegu seksownej krótkiej sukienki lub rękawach eleganckiego płaszcza. Na uwagę zasługują też asymetryczne spódnice oraz krótkie, pudełkowe marynarki.
Kolekcja na jesień i zimę zawiera elementy charakterystyczne dla stylu projektantki: kobiece sukienki, kopertowe dekolty, komplety z krótkimi wiązanymi topami oraz perfekcyjnie skrojone płaszcze. Całość zostaje okraszona najmodniejszymi kolorami sezonu: elektryzującym kobaltem, różem Valentino, soczystą zielenią i krwistą czerwienią. Nikołajewska chętnie korzysta z naturalnych tkanin: tym razem dominuje skóra, wełna oraz jedwab.














