
We wtorkowy poranek z social mediów zniknął włoski dom mody Bottega Veneta, od 2018 roku zarządzany przez Daniela Lee. Nie znajdziemy oficjalnego konta marki ani na Instagramie, ani na Facebooku, nawet na Twitterze. Ten niecodzienny i szokujący ruch nie wynika jednak z przeciążenia serwerów czy ataku hakerskiego. Okazuje się, że była to przemyślana decyzja.
Kilka tygodni wcześniej w Londynie odbył się prywatny, kameralny pokaz wiosennej kolekcji, a niedawno opublikowane zdjęcia z wybiegu wykonano aparatem analogowym. Sam Daniel Lee wielokrotnie podkreślał w wywiadach, iż cieszy się, że urodził się w czasach przed erą Instagrama.
Całość wygląda więc na zaplanowaną akcję marketingową, a nie chwilowe problemy. Akcesoria Bottegi Venety stały się w ciągu ostatnich kilku sezonów prawdziwym hitem zwłaszcza na Instagramie, jednak cała ta otoczka przestaje już być tak ekscytująca, a influencerom zaczyna brakować pomysłu na siebie i oryginalności. W rezultacie wykreowany w sieci trend traci na atrakcyjności, a każde zdjęcie zdaje się być powieloną wersją poprzedniego. Być może Daniel Lee jest już zmęczony tym sztucznie wykreowanym światem, a wylogowanie się z sieci stanowić ma remedium na te bolączki.
Wielbicielki marki wciąż mogą oznaczać swoje zdjęcia hasztagiem #newbottega – konto dedykowane włoskiej marce pod sterami Daniela Lee obserwuje ponad 360 tysięcy osób, a teraz z pewnością przybędzie ich jeszcze więcej.
W dobie Instagrama i TikToka posunięcie marki można określić jako brawurowe, zwłaszcza w czasie trwającej nadal pandemii. Jednak być może dzięki temu pęknie sztucznie nadmuchana bańka influecerów, a Bottega Veneta stanie się na powrót dobrem luksusowym w dawnym tego słowa znaczeniu.