
Sfotografowana na australijskim wybrzeżu kampania marki imprm studio została zainspirowana kultowymi fotografiami Slima Aaronsa z lat 60. i 70.. Kolekcja „A Place in the Sun” celebruje szczęśliwe chwile spędzane w blasku słońca i przywołuje nostalgiczne wspomnienia.
Nie bez powodu założycielki marki wybrały takie a nie inne miejsce na zrealizowanie kampanii. Plaża w Byron Bay to nie tylko niebiański krajobraz, to także mekka surferów i podróżników z całego świata. Analogowe fotografie wykonane przez Tess Leopold doskonale oddają atmosferę tego miejsca, a w połączeniu z nową kolekcją imprm studio tworzą swego rodzaju wehikuł czasu.
Oprócz kimonowych sukienek, spodni z szeroką nogawką i kostiumów kąpielowych z wysoko zabudowanymi majtkami, które znamy poprzednich kolekcji, marka wprowadziła też zupełnie nowe modele. Trapezowe sukienki i minispódniczki, kostiumy na cienkich ramiączkach i efektowne wiązania na plecach w połączeniu z pastelową kolorystyką i nowymi wzorami przywodzą na myśl estetykę lat 70. Delikatny kwiatowy deseń czy kratka vichy to ewidentny ukłon w stronę mody retro. W kolekcji pojawia się także sukienka maxi oraz sportowy zestaw ze spodenkami, idealny do jogi.
Jak zawsze u imprm studio, każdy element został wykonany z naturalnych materiałów lub tych pochodzących z recyklingu. Ponownie przewija się polski len z certyfikatem czy econyl, powstały z przetworzenia odpadów postkonsumenckich. Marka kontynuuje założenia mody zrównoważonej i rezygnuje z klasycznych sezonów, dzięki czemu każdy projekt zostaje dopieszczony w każdym calu.










