Zbudowana z ogromnym rozmachem scenografia pokazu Chanel była repliką ogrodów okalających klasztor w Aubazine. Virginie Viard po inspiracje sięgnęła do samych korzeni, gdzie mała Gabrielle Chanel spędziła swoje dzieciństwo. Klasztorne mundurki i habity sióstr zakonnych stały się główną osią wiosennej kolekcji Haute Couture.
Z tego powodu pokaz otworzyły siermiężne płaszczyki i kostiumy, nierzadko z szerokimi kołnierzami i wyłogami. Kolorystyka ograniczona do surowej bieli, szarości i czerni również ma na celu odzwierciedlić ubogie otoczenie dziewczynki, która w przyszłości miała stać się najbardziej znaną kobietą na świecie.
Grzeczne kostiumy z okrągłymi kołnierzykami, białe rajstopki i wełniane płaszczyki przywodzą na myśl mundurki noszone przez wychowanki sierocińca. Potem jednak stroje stają się coraz bardziej dziewczęce i delikatne, odzwierciedlając bujną wyobraźnię małej Chanel. Śnieżnobiałe wyszywane płaszcze, koronkowe sukienki, falbanki i kostiumy z krótkimi żakietami i rozkloszowanymi spódnicami mają już zdecydowanie pozytywne konotacje.
Virginie Viard zastosowała też marynarskie paski i kryształowe guziki, a w celu nadania lekkości ciężkawym wełnianym spódnicom, oblekła je warstwą tiulu. Podobnie zaprojektowała sukienki – spodnia warstwa to suto marszczona halka, na którą nałożono wierzchnią suknię z transparentnego tiulu, wyszywaną pasami koronek. Sprawia to niezwykle eteryczne i dziewczęce wrażenie.
Największe kolorystyczne szaleństwo stanowi pastelowy kostium z dopasowaną spódnicą i sukienka bez ramiączek z kwiatowymi aplikacjami na ciemnogranatowym tle.
Pomimo ogromnej presji, jaka spoczywa na barkach Viard, projektantka radzi sobie znakomicie z łączeniem dziedzictwa marki, spuścizny Karla Lagerfelda oraz własnej wizji domu mody. Wiosenna kolekcja jest dowodem na to, z jakim szacunkiem Francuzka podchodzi do swojej roli, jednocześnie nie rezygnując ze swoich własnych pomysłów.