Zuhair Murad słynie z kreacji, na których widok myślimy od razu o baśniowych księżniczkach. Wiosenna kolekcja haute couture zainspirowana była syrenami i podwodnym światem – tym bajkowym, czystym i nieskażonym cywilizacją.
Kolekcja utrzymana jest w kolorystyce zaczerpniętej wprost z natury: błękit przejrzystej wody, pastelowe odcienie nieba o zachodzie słońca, granat bezkresnej głębi oceanu, biel i srebro wzburzonych fal. Libański projektant doskonale wie, jak przełożyć inspiracje na ubrania, unikając przy tym dosłowności. Sylwetki mają w sobie niesłychaną lekkość, misterne zdobienia i hafty mienią się przy każdym ruchu i cudownie odbijają światło, a całość jest bardzo romantyczna i elegancka.
Wśród fasonów dominują suknie z odcinaną talią i długimi trenami, czasem krótkie z przodu, czasem z głębokim rozcięciem na udzie, a czasem z ozdobną baskinką przechodzącą płynną falbaną w część spódnicy. Murad jest również mistrzem w konstruowaniu dopasowanych sukien z elementem dodającym objętości spódnicy, ale nie ujmującym smukłości sylwetki. Takie ‚peleryny’ prezentują się iście królewsko. Niektóre fasony, jak choćby asymetrycznie drapowane minisukienki czy ozdobne falbany akcentujące ramiona przywodzą na myśl sylwetkę charakterystyczną dla lat 80., ale znowu jest to tylko luźna inspiracja, a nie dosłowny cytat.
W kolekcjach haute couture coraz częściej pojawiają się spodnie. Podobnie było na wybiegu u Zuhaira Murada – mieniące się niczym masa perłowa srebrne dzwony, a nawet brokatowe szorty uzupełniły paradę bajecznych sukienek. Wiele z nich zapewne zobaczymy niedługo podczas festiwalu filmowego w Cannes – tam gwiazdy lubią błyszczeć najbardziej.