Choć Giorgio Armani istnieje na rynku mody od ponad czterdziestu lat, wciąż nie przestaje zadziwiać doskonałością i dobrym smakiem. Najnowsza kolekcja Haute Couture zainspirowana twórczością włoskiego reżyserya Bernarda Bertolucci’ego, a w szczególności jego najbardziej znanym filmem „Konformista”, to doskonały przykład perfekcyjnego włoskiego rzemiosła.
Smukłe, wydłużone sylwetki o jedynie lekko zaznaczonej talii, użycie głównie dwóch kolorów podstawowych (czerwieni i niebieskiego) i fenomenalna gra wzorów w stylu art deco stanowią wspaniały przykład współczesnej reintrerpretacji lat 30. Dlugie frędzle, czepki i fantazyjne toczki w kształcie stożka to ukłon w stronę modnego wówczas orientu i być może także mrugnięcie okiem w kiernunku surrealistycznych projektów Elsy Schiaparelli.
Choć projektant przyznał, że w głównej mierze inspirował się sylwetkami kobiecymi z filmu „Konformista”, to nie sposób nie docenić jego uwielbienia do klasycznej elegancji i doskonałego krawiectwa. Idealnie skrojone garnitury, wąskie sukienki-tuby i ołówkowe spódnice, choć klasyczne w formie, charakteryzują się perfekcyjnym dopasowaniem i drobnymi detalami, które nadają im nieco orientalnego sznytu. Delikatnie spiczaste ramiona, biżuteryjne guziki, rozcięcie spódnicy obszyte kontrastową falbaną, rzędy długich frędzli czy połyskujące niczym laka cekiny tworzą z tych kreacji małe dzieła sztuki.
Armani, mimo iż porusza się w obrębie minimalistycznej elegancji, co sezon potrafi zachwycić wyrafinowaną kolekcją. Raz oscyluje wyłącznie wokół odcieni srebra, innym razem zestawia je z mocną czerwienią i królewskim błękitem. Potrafi także obok syrenich sukien wypuścić na wybieg haute couture cekinowy kombinezon, unikając taniego efektu. Ta kolekcja mogła być zadedykowana w równym stopniu Bertolucci’emu, jak i malkontentom, którzy od kilku sezonów usiłują odesłać projektanta na emeryturę.