
Nie jest łatwym zadaniem połączenie zieleni i czerwieni w taki sposób, by nie kojarzyło się ze świątecznym kostiumem Mikołaja i Elfów. Jeszcze trudniejsze jest połączenie tych kolorów w taki sposób, by wyglądały stylowo i kobieco. Monica Moncici dokonała rzeczy niemal niemożliwej – jej najnowsza kolekcja bazuje głównie na tych dwóch kolorach, które choć nie znoszą konkurencji, tutaj współgrają i tworzą bardzo mocne, kobiece sylwetki.
Pokaz otworzyła skórzana kurtka w stylu lat 80. z mocno wciętą talią, baskinką i bufiastymi rękawami oraz pasująca ołówkowa spódnica w odcieniu intensywnej trawiastej zieleni. Kolejną robiącą wrażenie sylwetką jest skórzany kombinezon inspirowany strojem trefnisia – zielony na jednej połowie, czerwony na drugiej. Modelka miała nawet dopasowane do kombinezonu kozaki w dwóch kolorach. Taka brawura w łączeniu kolorów, zwłaszcza jesli pracujemy ze skórą, mogła skończyć się katastrofą. Jednak Moncini poradziła sobie z zadaniem bezbłędnie.
Ze skóry projektantka uszyła również płaszcze, kamizelki, rozkloszowane spódnice, spodnie z wysokim stanem z efektownymi zakładkami, a nawet szorty. Oprócz dwóch wspomnianych wcześniej kolorów użyła także ciepłych, karmelowych odcieni, a także głębokiej wiśniowej czerwieni. Ciężka i mięsista skóra została skontrastowana z jedwabnym szyfonem – zwiewne suknienki i spódnice obszyte falbankami zostały ściśnięte w talii skórzanymi pasami z podwójną ciężką klamrą, bufiaste rękawy delikatnych koszul nieśmiało wyglądały spod kamizelek o kroju ramoneski, skóra posłużyła też za obramowanie dla wełny o zdobnym długim włosiu.
W efekcie kolekcja uzyskała niezwykle kobiecy, ale zarazem mocny i drapieżny charakter. Jest tutaj trochę inspiracji dzikim zachodem, trochę romantycznego boho, a trochę power dressingu i mody w stylu vintage. Niezwykle popularna w tym sezonie panterka nie stanowi tutaj jedynie wypełniacza, lecz jest kolejnym elementem, bez którego kolekcja nie byłaby kompletna i spójna.
W jednym z wywiadów Monica Moncini powiedziała, że skoro jesteśmy kobietami, powinnyśmy ubierać się jak kobiety. Jest to stwierdzenie w obecnej sytuacji ryzykowne – walczymy o tolerancję i różnorodność, pragniemy, by każdy mógł wyrażać swoją osobowość bez narzucania jakichkolwiek ram czy ról społecznych. Z pewnością jest jednak spora grupa kobiet, które tęsknią za minionymi dekadami, ich elegancją i szykiem. Dla takich właśnie kobiet projektuje Moncini.