
„The Softest Hard” to, jak można wnioskować po tytule, kolekcja pełna sprzeczności. Popiołek sięga w niej po klasyczne męskie elementy garderoby i interpetuje je po swojemu. Dobrze znane formy zyskują nowe, zaskakujące oblicze.
Marynarki zostają drastycznie skrócone, koszule maksymalnie wydłużone. Projektant bawi się konstrukcją i odkrywaniem męskiego ciała, wypuszczając modeli w krótkich szortach, obnażających męską ‚bieliznę’ – na przykład mocowane na łydkach spodwiązki do skarpetek. Ten zapomniany już lub starannie ukrywany gadżet, będący niegdyś nieodzownym elementem każdego dżentelmena, w tym wydaniu nabiera już nieco fetyszystycznego charakteru. Popiołek sięga po skórzane uprzęże, przezroczyste tkaniny i metalowe kółka, będące ozdobami długich płaszczy lub elementami konstrukcji ubrań.
Wrażenie to potęguje paleta barw okrojona do czerni, bieli i grafitu. Kliniczna biel koszul, połyskująca czernią skóra i metaliczne szarości stwarzają mroczną atmosferę ocierającą się o gotyk. Popiołek wprowadza jednak elementy street wearu: w kolekcji pojawiają się puchowe kurtki, bomberki i luźne spodnie. Projektant lubi eksperymentować z różnymi materiałami i fakturami – z powodzeniem zestawia mat z błyskiem, plecionkę łączy z garniturowymi prążkami, wykorzystuje craftpap, czyli papier nadający się do szycia, odporny na działanie wody.
Choć podobne projekty tworzyli już wiele lat temu projektanci z Belgii, to u nas są one przyjmowane z drwiącymi uśmieszkami lub uznawane za zbyt kontrowersyjne. Dotychczas pokazywanie ciała, noszenie bielizny na wierzchu czy odważne wycięcia zarezerwowane były wyłącznie dla mody damskiej. Jednak czasy się zmieniają, a wraz z nimi zmienia się moda męska. Być może Piotr Popiołek będzie tym, który przetrze szlaki innym twórcom?
1 Comment