
Mimo iż brytyjska marka cztery lata temu odeszła od wykorzystywania naturalnych futer i angory, skóry egzotycznych zwierząt nadal stanowiły jeden z ważniejszych surowców przy produkcji wyrobów sygnowanych logo Burberry. W tym roku zarząd firmy ogłosił decyzję zaprzestania używania egzotycznych skór w przyszłych kolekcjach marki.
Coraz liczniejsze naciski na marki luksusowe odnośnie wykorzystywania naturalnych futer przynoszą coraz większe efekty. Kolejne wielkie firmy rezygnują z okrutnych praktyk i deklarują bardziej zrównoważone i etyczne podejście do produkcji. Nadal jednak wiele z tych marek posiada w swojej ofercie elementy wykonane ze skór egzotycznych zwierząt, takich jak krokodyle, aligatory, węże czy jaszczurki. Pozyskiwanie ich wiąże się z nie mniejszym okrucieństwem, co w przypadku hodowli zwierząt futerkowych.
Brytyjska marka Burberry po siedmiu latach nacisków i wielu kampanii ze strony organizacji broniących praw zwierząt, głównie PETA, nareszcie ugięła się i podjęła decyzję o rezygnacji z użycia tych surowców w swoich przyszłych kolekcjach. Nie stało się to jednak z dobrej woli – jednym z głównych powodów było przejęcie części udziałów firmy przez PETA US.
Podobne kroki podjęły już takie marki, jak Victoria Beckham, Chanel, Calvin Klein czy Vivienne Westwood. Na szczęście coraz więcej marek luksusowych zdaje sobie sprawę, że nie ma nic luksusowego w nieetycznym traktowaniu zwierząt. Wciąż jednak istnieją domy mody tworzące swoje produkty z egzotycznych skór: należą do nich między innymi Gucci, Louis Vuitton czy Hermes. PETA wskazuje też inny problem: hodowle egzotycznych zwierząt to prawdziwa ruletka mogąca doprowadzić do kolejnej zdrowotnej katastrofy – przetrzymywanie i ubijanie zwierząt w niehigienicznych warunkach to doskonała pożywka dla wirusów, które mogą przenieść się na ludzi.