Garnitury w stylu power dressing i kryształkowe chokery nawiązujące do ery 2000. Czy takie połączenie ma prawo się udać? Magda Butrym po raz kolejny udowadnia, że w modzie nie ma rzeczy niemożliwych. Jej ulubiona dekada, czyli lata 80., płynnie łączy się z elementami charakterystycznymi dla mody z początku XXI wieku.
Modelka w czerwonym garniturze składającym się ze spodni z zakładkami i marynarki z szerokimi ramionami wygląda jak współczesna inkarnacja Grace Jones. Lata 80. to dekada, z której Magda Butrym czerpie najchętniej. W kolekcji poprzedzającej wiosnę i lato projektantka znów przywołuje ikoniczne elementy mody tamtego okresu, takie jak dopasowane drapowane sukienki, duże marynarki i skórzane płaszcze. Zgrabnie żongluje nimi i trendami powracającymi z lat 2000., czego efektem są sylwetki łączące obie dekady.
Charakterystyczne dla projektantki kryształkowe aplikacje zdobiące dotychczas buty, powróciły w postaci masywnej biżuterii – chokerów i kolczyków, a także jako ramiączka sukienek czy zdobienia na stanikach i obcisłych sukienkach z wycięciami. Z początku XXI wieku powrócił też obniżony stan spodni, ozdobne przeszycia na udach, topy bez ramiączek czy nawet obszycia z futerka.
Komplety składające się ze staników i ultrakrótkich spódniczek czy skórzane spodnie biodrówki projektantka zrównoważyła przeskalowanymi marynarkami z wełny lub skóry. Wśród wzorów obok czerwonych róż przewija się monogram, kolejny mocny trend tego sezonu. Nie mogło też zabraknąć aplikacji w kształcie kwiatu róży, dzianinowych kardiganów i szortów, bikini z rzemykami, szpilek z wydłużonym noskiem oraz dzierganych na szydełku topów.
Magda Butrym w swoich kolekcjach nie korzysta z półśrodków. Jeśli satyna to jedwabna, jeśli dzianina, to prawdziwa wełna z kaszmirem. Podszewki i drobiazgowe wykończenia od wewnątrz – zero zaskoczenia, również jedwab. To właśnie dzięki tym zabiegom, niewidocznym na pierwszy rzut oka, otrzymujemy prawdziwie luksusowy produkt.
Polska moda, światowe trendy i aktualności z branży fashion 