
„Wycinając i dobierając kolory do kolejnych falujących wzorów, czułam napływający spokój. Nigdy tworzenie kolekcji nie było dla mnie tak dobroczynne” – tak Martyna Rokicińska, założycielka marki Urchynn, opisuje proces powstawania nowej kolekcji torebek. Impulsem była zaś potrzeba odcięcia się od wszechogarniającego niepokoju i smutku, jaki zawisł nad naszymi głowami w ostatnim czasie.
Urchynn to mała marka tworząca torebki w sposób etyczny i ekologiczny, wykorzystując upcykling i gospodarkę cyrkularną. Martyna sama wyszukuje skórzane ubrania w second handach, z których następnie powstają fantazyjne wzory na torebkach, korzysta też ze ścinków poprodukcyjnych z dużych przedsiębiorstw. Dzięki temu te najbardziej wyszukane projekty są unikatowe i występują tylko w jednym egzemplarzu.
W minionych sezonach bywały to abstrakcyjne twarze i patchworki, natomiast wiosnę zainspirował kształt fal. Jak się okazuje, jest to motyw mający pozytywne działanie – ich widok wywołuje poczucie spokoju i harmonii. „Fale wizualnie prześladowały mnie wszędzie gdzie szłam, wszędzie je widziałam – rozpływającą się w kałużach benzynę, w byle jakich rysunkach na ścianach” – nic więc dziwnego, że wkrótce zostały przelane na papier w formie szkiców, by następnie stać się motywem przewodnim nowej kolekcji.
Oprócz nowego wzoru powstałego z kolorowych ścinek, powstały też ciekawe formy torebek. Klasyczny półksiężyc z wiązaniem to hybryda z torebkami-workami; natomiast nowa falująca linia torebki na ramię nawiązuje do popularnej pod koniec lat 90. bagietki, obecnie przeżywającej swój renesans.
Projektantka zapowiada pojawienie się kolejnych nowości na początku tego roku, oczywiście powstałych w duchu gospodarki cyrkularnej. Na koniec przytoczę jeszcze słowa Martyny, z którymi po prostu nie można się nie zgodzić: Dawanie drugiego życia materiałom, rzeczom, ciuchom to najlepsze co można w takim mikro wymiarze zrobić dla naszej planety.



