O urodzonej w Pekinie projektance i kostiumografce Guo Pei zrobiło się głośno w 2015 roku, kiedy Rihanna pojawiła się na MET Gali w satynowej, żółtej sukni z gigantycznym trenem. Kreacja wzbudziła wiele kontrowersji, porównywana raz do pizzy, raz do omleta czy jajecznicy krążyła po internecie w postaci memów zupełnie jak słynna już noga Angeliny Jolie. Pomimo tego cel został osiągnięty – świat dowiedział się o niesamowicie uzdolnionej projektantce haute couture, która niedługo potem szturmem zdobyła paryskie wybiegi.
Styl chińskiej projektantki jest zdecydowanie różny od tego, co znamy i podziwiamy w Paryżu. Bogato zdobione tkaniny, konstrukcje tak skomplikowane i ciężkie, że utrudniają modelkom chodzenie, buty na niebotycznie wysokich platformach – projektantka inspiruje się niezwykle bogatą historią swojego kraju i przenosząc te inspiracje na ubrania, przenosi nas w zupełnie odległy świat.
Kolekcja Guo Pei na jesień/zimę 2018 czerpie garściami z architektury gotyckiej: strzeliste wieżyczki, łukowate sklepienia i fasady stały się elementami konstrukcji gorsetów i spódnic, przypominających dawne krynoliny. Zdobne witraże zostały przeniesione w formie nadruków na suknie i spodnie, a na spódnicach wylądowały wizerunki całych budynków. Misterne plisy na metalicznych tkaninach przywodziły na myśl bogato zdobione wnętrza świątyń. Wśród tych wszystkich spektakularnych kreacji pojawiła się jedna biała suknia z asymetrycznym dekoltem, którą możemy śmiało nazwać ‚skromną’.
Kreatorka tłumaczy, iż haute couture nie musi być bliskie z codziennym życiem, a niewielu projektantów ma odwagę wyrażać siebie poprzez tak odważne i ekstremalne projekty. Nie możemy się z nią nie zgodzić – w Europie, oprócz holenderki Iris van Herpen, niewielu jest projektantów tworzących modę tak oderwaną od rzeczywistości.