Za nami 24 rozdanie Fryderyków. Najczęściej, bo aż pięciokrotnie nominowana Daria Zawiałow zgarnęła dwie statuetki, jednak niemniej emocji budziły także kreacje gwiazd na czerwonym dywanie. Choć jest to jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń w naszym kraju, nie wszyscy czują się zobowiązani do przestrzegania oficjalnego dress code’u.
Na czerwonym dywanie wciąż króluje styl casual: nikogo już nie dziwią dżinsowe kurtki, dresy czy codzienne płaszcze zakładane do szpilek.
Ania Wyszkoni wygląda, jakby wybierała się na piknik; Alicja Janosz zmieniła klasyczny strój w infantylną przebierankę przy pomocy czerwonego kapelusika; Ania Dąbrowska w fatalnnie dobranej sukience postarzyła się o 20 lat; Bovska z kolei wybierając żółtą torebkę i toporne, zielone buty do zielonej sukienki z frędzlami upodobniła się do choinki…
Najbardziej stosownie do okoliczności wypadła laureatka dwóch nagród, Daria Zawiałow. Jej czarna sukienka ze srebrną koronką i sandały na platformie zestawione z brokatowymi skarpetkami wypadają dziewczęco i charakternie. Szyku zadała również Kasia Cerekwicka w czarnej sukience za kolano z przeskalowaną falbaną na ramionach. Nie rozczarowała także Monika Brodka w kolorowej, plisowanej kreacji. Z kolei Honorata Skarbek w minimalistycznej sukience w kolorze nude i sandałkach z futerkiem upodobniła się nieco do Kim Kardashian, jednak w tym wypadku jest jej lepszą wersją.














